
***
Niewiele jest w powojennej amerykańskiej motoryzacji samochodów, które cechowałby europejski sznyt. Jednym z nich jest czwarta generacja Lincolna Continentala.

***

***
Flagowa limuzyna koncernu Ford Motor Co. była oferowana w dwóch wersjach nadwoziowych – sedan oraz cabrio – był to pierwszy i jak do tej pory ostatni, czterodrzwiowy luksusowy kabriolet, produkowany seryjnie w Stanach Zjednoczonych po II wojnie światowej.

***
Znakiem szczególnym Continentala czwartej generacji są tzw. Suicide Doors. Przyczyna zastosowania tego nietypowego rozwiązania była prozaiczna – podczas testów prototypu okazało się, że tradycyjne drzwi są bardzo niewygodne dla pasażerów tylnych siedzeń. Drzwi samobójców były praktyczne i zarazem bardzo stylowe.

***
Z każdym rokiem Continental był delikatnie modyfikowany stylistycznie, aż w 1966 roku przeszedł znaczący facelifting, który moim zdaniem, odebrał mu geometryczną prostotę.

***
Lincoln na tle konkurencji wyróżniał się stylistycznie, ale technicznie reprezentował starą, amerykańską szkołę – silniki V8 o pojemności ponad 7L w połączeniu z automatyczną skrzynią biegów i nadwoziem o masie ponad 2 ton nie przekładały się na żadne imponujące osiągi, no ale jeśli w latach 60′ ktoś chciał mieć eleganckiego i szybkiego sedana, to musiał zaczekać na Mercedesa 300SEL 6.3 ;-)
Choć od zakończenia produkcji minęło prawie pięćdziesiąt lat, Continental nie przestaje inspirować filmowców oraz stylistów z Detroit.

Lincoln Continental Concept, rok 2002

Czterodrzwiowy Cadillac Ciel Concept, rok 2011

„Matrix”, rok 1999

„Kalifornia”, rok 1993

James Bond na tylnym siedzeniu Continentala, „Goldfinger”, rok 1964

Rok później już za kierownicą, „Operacja Piorun”, rok 1965
W przeciwieństwie do swoich poprzedników i następców Lincoln Continental z pierwszej połowy lat 60′ w ogóle się nie zestarzał. Jego minimalistyczna sylwetka do dziś pozostaje niedoścignionym wzorem elegancji.

***